O tym, że zmieniam pracę, wiadomo już było od jakiegoś czasu. Nie chciałam jednak od razu o tym mówić. Teraz już chyba mogę. Właśnie kończy się moja trzyletnia przygoda z Qantum i zaczyna nowa – w Money.pl.

Część z Was może być zdziwiona moją decyzją, bo w końcu do niedawna na wszystkie zapytania o zmianę pracy odpowiadałam, że nie jestem zainteresowana. Nie było ich znowu tak dużo, ale na tyle, bym w końcu zaczęła tę myśl wpuszczać do mojej głowy.

Żebyście nie myśleli, że zmieniam robotę, bo  było mi źle. Nie było – ale – jak to mój szef mówił – czasem potrzebna jest higiena – tak, jak zmienia się co jakiś czas szampon do włosów, powinno się też zmienić pracę. No i tak, jak Kowal mawia – „Praca polega na zmianie pracy”. No właśnie. A i jeszcze Marta (pozdro;), od HR-u, mi poradziła, że więcej niż 3 lata na jednym stanowisku, w jednej firmie, oznaczają dla rekrutera sygnał, że osiadło się na laurach. Zatem długo dojrzewała we mnie ta decyzja – aż w końcu byłam w stanie ją podjąć. Wojtek też długo mnie namawiał 😉

Prócz nowych, fajnych perspektyw i pracy w innych warunkach (no już jakby nie patrzeć – korporacyjnych), cieszę się, że będę mogła wreszcie stanąć z drugiej strony – nie agencyjnej z wieloma klientami (a każdy z innej branży), a bezpośrednio w jednej, konkretnej firmie. Chyba pożegnam się w końcu z telefonem służbowym (nie, żeby mi jakoś specjalnie przeszkadzał, ale jednak).

Na pewno nauczę się wielu cennych umiejętności i dorzucę je do tych, które przez lata zdobywałam zarówno w Qantum, na szkoleniach, konferencjach, jak i samodzielnie. Każda firma ma inny schemat pracy, zatem na pewno będzie zupełnie inaczej.

Ale cieszę się i w sumie się jaram. A Wy? Ile już pracujecie na swoim stanowisku w jednej firmie? 🙂